Mogę śmiało powiedzieć, że drżenia mimowolne uratowały mi życie. Pojawiły się samoistnie, gdy moje ciało było w rozsypce.
Byłam wiecznie obolała i sztywna, przemęczona i rozdrażniona, z niewyjaśnionymi wysypkami i bezsennością, z niepokojem rąk i nóg. Żyłam w poczuciu bezsilności i smutku, które pokrywałam nadmiarem aktywności i ciągłej kontroli.
Co jakiś czas doświadczałam fleszów z przeszłości i wpadałam w panikę oraz lęki. Moja głowa huczała od nadmiaru myśli. Myślałam jak przez mgłę. Zdiagnozowano u mnie Hashimoto-chorobą autoimmunologiczną. Przestałam czuć się dobrze ze sobą. Mój świat zaczynał się kurczyć.
Drżenia pozwalały mi się głęboko rozluźniać. Uwalniałam się od bólu i niepokoju, bombardujące mnie myśli i trudne emocje zaczęły się wyciszać. Powoli odzyskiwałam zaufanie do siebie i swojej sprawczości. Powracał zapał i chęć do życia.
Miałam wtedy 47 lat, po przeprowadzce na drugi koniec Polski prowadziłam z mężem rodzinny biznes, który wymuszał nadmierną aktywności i łączył się z wysokim poziomem stresu. Nie było żadnych widoków na zmianę. Korzystałam z fizjoterapii, dzięki którym, mogłam jako, tako funkcjonować.
Aż pewnego ranka po kolejnej bezsennej nocy, włączyłam muzykę, żeby rozruszać moje sztywne ciało. Byłam zmęczona, obolała i bez humoru. W poczuciu rezygnacji i bezsilności machnęłam ręką, dając przyzwolenie ciału, aby robiło sobie to co chce i dało mi od siebie odpocząć.
To był impuls dla tego biednego ciała, na który czekało ono od wieków. Nagle przejęło inicjatywę, a ja zaczęłam się trząść, skakać, wymachiwać rękoma i nogami. Byłam zszokowana i zafascynowana. Nie mogłam uwierzyć w to, co się działo, ale w końcu zaczynałam doświadczać pewności, że to co się dzieje jest dla mnie dobre, że o to właśnie chodzi.
Później kolega fizjoterapeuta wyjaśnił mi, że tak działa natura, gdy się jej nie przeszkadza. Po prostu wywołałam drżenia mimowolne, które są naturalnym mechanizmem uwalniania nadmiaru stresu i odzyskiwania równowagi. Pokazał mi ćwiczenia TRE®, które wywołują drżenia oraz wygodną pozycję, w której mogłam je wykonywać.
Już po dwóch razach poczułam tak głębokie rozluźnienie, że na dobre zrezygnowałam z fizjoterapii. Mogłam siebie uzdrawiać każdego dnia i to z niezwykłą skutecznością. W tamtym czasie najchętniej drżałabym cały czas, bo w końcu pojawiała się prawdziwie głęboka ulga, o której marzyłam latami.
Wtedy jeszcze nic nie wiedziałam o traumach, czy wypartych emocjach. Byłam ufna jak dziecko, zaciekawiona swoim własnym ciałem, kompletnie bez lęku. Z pamięci ciała uwalniałam gromadzony latami stres, sytuacje, w których się topiłam, ulegałam wypadkom, czy czułam się mocno zagrożona. Odzyskiwałam zdrowie, wracałam do siebie i znowu miałam energię do życia.
Po latach traktuję TRE® jako sposób na codzienną higieną psychiczną. Był okres, w którym TRE® pokazywałam wszystkim bliskim i znajomym. Nie mogłam uwierzyć, że podchodzą do tego z taką rezerwą i nieufnością, pomimo, że efekty u mnie były widoczne gołym okiem.
Ale teraz, po kilku latach widzę, że moi bliscy i znajomi zaczęli korzystać z TRE®, doświadczając jego dobrodziejstw. Cieszę się z tego i lubię myśleć, że moja postawa i wierność TRE® ma na to pewien wpływ.
Jako Certyfikowany Provider TRE® pomagam innym w poznawaniu i oswajaniu procesu drżeń. Każde ciało potrafi to robić, bo każde nosi w sobie zapis swojej unikalnej historii. Właśnie z szacunku dla niej, potrzebny jest czas, aby w pełnej akceptacji i braku oczekiwań oswajać się z mechanizmem tych samoistnych drżeń. To nowa, zaskakująca sytuacja dla naszego umysłu i potrzebujemy się do niej zaadoptować.
Kiedy odkryłam drżenia byłam w głębokiej potrzebie. Na szczęście w związku z nimi nie doświadczałam żadnych negatywnych ocen, czy lęków. Nie natknęłam się więc na barierę emocjonalną, która na długo mogłaby zahamować ten proces.
Ale każdy z nas jest inny i dla jednych osób, będzie to przygoda z ciałem tak jak u mnie, a dla drugich będzie to spokojny czas oswajania się z tym co nowe i nieznane. Kluczem do sukcesu jest pełna akceptacja, ciekawość i zaufanie do siebie oraz tego co się wydarza. A także brak oczekiwań co do efektów oraz świadomość tego, co się dzieje, dająca poczucie bezpieczeństwa.
TRE® jest dla mnie niezwykle uniwersalną umiejętnością zdrowienia, w którą jesteśmy wyposażeni. TRE® jest proste i skuteczne, a na dodatek mamy je zawsze przy sobie. Możemy wykorzystywać je w naszym codziennym życiu, aby regulować poziom naszego stresu. Pomaga nam odzyskiwać poczucie bezpieczeństwa i zaufania do siebie, przywracając nam sprawczość i niezależność.