Moje doświadczenie z Vedic-Art®em
Malowanie intuicyjne uskrzydla mnie.
Pozwala mi najpełniej wyrazić to co czuję i co myślę.
Nie umiem malować w tradycyjnym tego słowa znaczeniu,
ale mogę tworzyć poprzez abstrakcję.
Malowanie niezmiennie jest dla mnie pięknym, zadziwiającym
i wzruszającym doświadczaniem siebie.
Vedic-Art® przyczynił się do zmiany mojego życia.
Zmiany, którą teraz realizuję.
Chylę głowę przed Curtem Kallmanem,
trzeba być prawdziwym artystą,
żeby stworzyć taką metodę.
Prostą i łatwą, a przy tym skuteczną i praktyczną.
Dla każdego, kto pragnie w życiu czegoś więcej.
Mam nadzieję, że swoim entuzjazmem będę zarażać innych,
ku ich wielkiej radości i zadziwieniu.
Dwa lata krążyłam wokół Vedic-Art®, zanim odważyłam się zapisać nas na czterodniowe warsztaty. W ten sposób chciałam wesprzeć swoją 15 letnią córkę Zuzię w twórczym rozwoju.
Cztery dni malowania wydawały mi się wiecznością przy moich zerowych umiejętnościach, więc w torbie wylądowała ciekawa książka. Ale stał się cud, bo wraz z pierwszą zasadą Vedic-Art®u, którą podała nam Ewa wpadłam jak śliwka w kompot, a książka poszła w zapomnienie.
Ta malarska przygoda pochłonęła mnie całkowicie i absolutnie. Malowałam, chociaż nie potrafiłam malować i to naprawdę było niesamowite. Przy tym nie miałam czasu na nudę, czy nadmierne dywagacje.
Malowanie odbywało się spontanicznie, dzięki mnie, ale też tak jakby samo. Niezależnie ode mnie, ale nie bez mojego udziału. Trudno ująć to w słowa. Lepiej to przeżyć.
W obrazach odnajdowałam własne intencje, myśli i emocje. Przy pomocy koloru i struktur wyrażałam temat, z którym łączyłam się na poziomie odczuć. Umiejętności i techniki rozwijały się wraz z malowaniem, swobodnie i lekko, pojawiały się, gdy była taka potrzeba.
Były też pewne kłopoty z moim przyzwyczajonym do krytyki i oceniania racjonalnym umysłem, który co jakiś czas próbował bojkotować to co robiłam.
Pamiętam moment, w którym moja gadająca głowa podrzuciła mi taką myśl, że może lepiej nie nakładać tak grubo tylu drogich farb. Bo szkoda ich przecież na takie bohomazy. Zatrzymałam się. Spojrzałam na Zuzię, która utknęła właśnie w swoim procesie i wtedy coś mnie tknęło.
Powiedziałam, żeby szła na całość, żeby się nie ograniczała, bo mamy z tego w pełni skorzystać. Uff, to było niesamowicie uwalniające, to był naprawdę cenny impuls, który pozwolił mi potem przejść przez liczne osobiste blokady.
Obie po prostu totalnie zatopiłyśmy się w malowaniu, przychodziłyśmy na zajęcia pierwsze, a wychodziłyśmy ostatnie.
Cieszę się, że mogę malować, mam swoją pracownię i myślę o wystawie. Malowanie intuicyjne wciąż mnie zadziwia i zachwyca. Jest moją wolnością i radością.
Kiedy potrzebuję zgłębić jakiś temat po prostu maluję. Maluję też gdy jestem smutna i zagubiona, gdy się nudzę, gdy chce mi się malować dla samego aktu malowania. Wtedy czas przestaje istnieć, wzrasta energia, odchodzą troski, uspokajają się emocje, a myśli spowolniają.
Jest tylko ten moment i z każdym pociągnięciem pędzla czuję jak się urzeczywistniam. Jest to mój intymny świat twórczej kreacji i wewnętrznego spełnienia.
Zachwyca mnie prostota i skuteczność Vedic-Art®u. Jego dostosowanie do potrzeb naszych czasów, więc zostałam nauczycielem Vedic-Art®u.
Proces przez, który prowadzi jest uniwersalny i pomaga lepiej korzystać z życia osobistego i zawodowego. Podnosi jego jakość, komfort i potencjał.
Vedic-Art® wprowadza balans do codzienności. Przypomina, że naprawdę niewiele nam trzeba, aby odczuwać prawdziwy spokój, radość i zadowolenie z tego co robimy i kim jesteśmy.